środa, 17 lutego 2016

Rozdział 1

Wysiadłam z samochodu i stanęłam naprzeciwko tego wielkiego budynku, który swoją wielkością przypominał zamek królewski. No może trochę przesadziłam, ale no trudno porównać to do czegoś innego. No, bo do czego niby? Stałam jak otępiała i gapiłam się na jego dom. To nawet dziwnie brzmi. Dom. No kuźwa dom. Jego. Mojego braciszka, który nie miał nic zanim zniknął, dwa lata mijają, zjawia się dzisiaj, przywozi mnie tutaj. Na totalne obrzeża LA, do mniejszej miejscowości, której nazwy nie znałam. Zawsze myślałam, że tutaj to panuje bieda i w ogóle, bo w LA mieszkali bogaci, a poza mówiono, że żyją biedacy. No, ale z tego co widzę, to źle myślałam, bo gdyby tak było, nie stałby tu dom wielkości zamku, wyglądającego z zewnątrz jak milion dolarów i w wewnątrz zapewne lepiej nie jest. Po chwili ujrzałam dwóch typków, którzy wychodzili z tego pałacu i szli w naszą stronę. Wtedy doszłam do siebie, aby wykrztusić z siebie choć słowo.

  - David, gdzie my jesteśmy? To, aby na pewno Twój dom? Nie pomyliłeś się przypadkiem? Hmm?
  - Nie, siostrzyczko. To mój dom, a teraz już nasz.
 - Nie wierze. Jak Ty go zdobyłeś? - mogło to zabrzmieć dosyć dziwnie, ale co miałam mu powiedzieć
  - Dorobiłem się, no i jest. Wszystko legalnie, więc się nie martw. Nie zgorszyłem się.
  - O wróciłeś! Siema brachu. - gdy te dwa przystojniaki, no kłamać nie będę, przyszli i od razu przywitali się z Davidem. Zastanawiało mnie co oni tu robią, skoro to jego dom.
  - No siemaneczko ziomeczki. No wróciłem, jak widać. Poznajcie moją siostrę, to jest Emily.
  - Cześć, jestem Stefan. Miło Cię poznać, Emily. - hmm miał na twarzy jakiś dziwny uśmiech, jakby coś się pod nim kryło, nie wiem dlaczego mi się tak wydawało w tamtej chwili, ale z czasem się pewnie dowiem. Oby.
  - Hej, Ciebie również.
  - Witaj, jestem Damon. Miło Cię poznać. - ten to patrzył na mnie jakbym mu coś zrobiła, chyba się nie polubimy, jakieś dziwne emocje od niego biły, coś było z nim nie tak, ale co, tego nie wiedziałam jeszcze, lecz miałam zamiar z czasem dowiedzieć się, o co chodzi tak konkretnie.
  - Hej, wzajemnie.
Nie wiedziałam wtedy czy się mylę czy nie, ale ta dwójka jak dla mnie była co najmniej dziwna, jakaś nienaturalna. Chciałam wiedzieć skąd David ich zna, kim oni w ogóle są, jak się tu znaleźli. Gdyż dla mnie to wszystko było po prostu jedną wielką zagadką.
  - Niech oni nas tylko na chwilę zostawią samych, a od razu wypytam się mu o wszystko. Może chociaż na część pytań dostane jakieś konkretne odpowiedzi, które zaspokoją moją ciekawość. No niby ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale muszę się tego dowiedzieć, po prostu muszę. - mówiłam w myślach, dlatego postanowiłam dowiedzieć się tego jak najszybciej i wykorzystać pierwszą lepszą okazję, jak tylko zostanę z nim sama.
Przez całe to myślenie zrobiłam się trochę śpiąca, co wydawało mi się dziwne, gdyż spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 3:30 pm. Nawet nie wiem, kiedy upłynęło pół dnia tutaj. Z każdą chwilą robiłam się coraz bardziej śpiąca, a może raczej wykończona, bo ta sytuacja mnie najzwyczajniej w świecie męczyła.
  - David jestem trochę zmęczona chciałabym się odświeżyć i położyć. Mogę?
  - Oczywiście maleńka, zaprowadzę Cię do pokoju. - uśmiechnął się, chwycił mnie za rękę i ruszył w stronę drzwi tego olbrzyma, a ja podążyłam za nim.
Im bliżej byliśmy drzwi, tym bardziej byłam podekscytowana tym, że za chwilę wejdę do tak pięknego domu. David otworzył drzwi, a moim oczom ukazał się wielki salon umeblowany nowocześnie i z klasą, aż zapierał dech w piersiach. Skierowaliśmy się na ogromne schody, prowadzące na piętro wyżej. Pokonaliśmy schody, a tam kolejny wielki salon, a na prawo wielki hall, który po każdej stronie miał po 5 drzwi, a na samym końcu doszło dostrzec drzwi balkonowe, prowadzące na wielki taras, dostrzegłam na nim jacuzzi, a obok niego 2 leżaki. Weszliśmy w któreś drzwi, a moim oczom ukazała się wielka sypialnia, która od razu mi się spodobała. Białe ściany, powiększały optycznie to pomieszczenie oraz nadawały jasności. Na trzech ścianach namalowane były piękne, kolorowe motyle, a główną ścianę, na wprost drzwi, ozdabiał wielki motyl w kolorach tęczy. Idealnie na środku tego wielkiego owada, stało wielkie łóżko w kształcie koła, nad którym było takie dziwne świecące coś co nadawało wrażenie rozgwieżdżonego nieba. Na lewo znajdowało się wielkie okno, z którego było widać ogromne jezioro. Przy ścianie, gdzie znajdowały się drzwi wejściowe, była wielka szafa z białego szkła z trzema przesuwanymi drzwiami, z czego środkowe stanowiły lustro, ponieważ całe pokryte były lustrem. Z kolei na prawo znajdowały się drzwi, za którymi jeszcze nie wiedziałam co się kryje. Poczułam się tam jak księżniczka. Nie wiem dlaczego tak reagowałam, to tak samo z siebie wychodziło, może dlatego, że nigdy nie byłam w tak pięknym domu.
  - No więc tak malutka. Witaj w swoim pokoju. Łóżko jest najwygodniejsze, jakie tylko udało mi się znaleźć w sklepie. Tutaj w szafie są ubrania dla Ciebie, a tam na prawo jest łazienka, Twoja osobista. Masz tam wszystko co będzie Ci potrzebne, kosmetyki, ręczniki, lusterka i inne różne pierdoły, żebyś miała tam wszystko co jest Ci potrzebne. Jakbyś coś chciała to wołaj, krzycz, a Ci to dostarczę. Czuj się jak u siebie.
  - Dziękuje, to ja wezmę prysznic i się prześpię. Do zobaczenia.
  - Do zobaczenia. - uśmiechnął się i wyszedł
~ Z perspektywy Justina ~
Nie rozumiem, jak ten typ mógł ją tak krzywdzić. Jak ja żałuje, że mnie przy niej nie było, no ale musiałem wyjechać. Chciałem ją po prostu chronić, chociaż może bardziej ochroniłbym ją gdybym powiedział jej prawdę, ale się bałem, zresztą do teraz się boje. Moje biedne maleństwo, tak bardzo ją kocham. Moja maleńka, ukochana siostrzyczka. Zaprowadziłem ją do pokoju, gdzie mogła odpocząć i postanowiłem zejść do chłopaków wyjaśnić im jakoś tą sytuację, bo mogli być totalnie zdezorientowani. Zszedłem na dół do salonu i dosiadłem się do chłopaków.
    - Zanim cokolwiek powiedziecie, pozwólcie, że Wam wytłumaczę to wszystko.
    - No to mów. Na nic innego nie czekam. - eh jak zawsze cały Damon
    - Zacznę od początku. Emily znam od dzieciństwa, wychowałem się z nią, Jest dla mnie jak siostra. Tęskniłem za nią, musiałem ją w końcu zobaczyć, porozmawiać z nią. Wiem, że to z mojej strony nie odpowiedzialne, ale umiem już panować nad tym wszystkim. Jestem gotowy do życia z ludźmi. Nawet przez chwile nie przeszło mi przez głowę, że mógłbym to zrobić. Zrozumcie, ona miała ciężko w życiu, a od pewnego czasu jest jeszcze gorzej. Chciałem jej pomóc. Dlatego ją zabrałem. Jeśli Wam się coś nie podoba to nic na to nie poradzę, ale ja jej nie zostawię. Więc albo zostaniecie albo się wyniesiecie. Decydujcie.
     - Dobra, dobra nie ważne. Mało co mnie to obchodzi. Dlaczego ona Cię nazywa Davidem, do jasnej cholery?!
    - Nie krzycz do jasnej cholery, bo ją obudzisz, kretynie. Nazywa mnie tak, bo to moje prawdziwe imię. Jak się dowiedziałem o tym co się stało, uciekłem, zmieniłem imię i zacząłem wszystko od nowa. Zacząłem po prostu nowe życie.
     - To jak my mamy się do Ciebie zwracać przy niej?
    - Mówcie mi David, cały czas, czy ona jest czy jej nie ma. Nie mogę się teraz wkopać. Wyjaśnię jej to wszystko niedługo. Obiecuję, ale na razie niech tak będzie.
    - No dobra, ale załatw to w miarę szybko, bo jak się zajebie, to nie będzie fajnie.
    - Tak, tak wiem.
    - A masz zamiar jej powiedzieć, że jesteś....?

________________________________________________________________________________

No i jest pierwszy rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Pamiętaj:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
to strasznie motywuje do dalszego pisania ;)

4 komentarze:

  1. Że co? O Boże...to skomplikowane xD
    Czekam na nn
    pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    enjoyjustinbieber.blogpot.com
    buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    Dziękuję za opinię na temat mojego opowiadania. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna! Cieszę się, że podoba Ci się mój styl pisania.
    Pojawiła się już druga, ostatnia część „Ściany”, więc pomyślałam, że Cię zaproszę.
    www.opowiesci-sovbedlly.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, nie za długi, nie za krótki, akurat taki w sam raz. I akcja od początku do końca, więc czytało się bardzo szybko i przyjemnie :) fabuła zawiła, ale już mi się podoba :D i to zakończenie... czekam na ciag dalszy :) piszesz naprawdę dobrze, widać że wkładasz w to serce. ja sama dużo piszę wiem ile to sprawia frajdy ale ile też trzeba poświęcić by napisać taki rozdział :) życzę dużo weny!
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń